Siberian Husky najwieksze forum rasy husky

Powstaniec

Będąc ostatnio na obozie, razem z kumplami machneliśmy kilka sesji (jedna sesja trwała naprawdę krótko). Piszę wam o tym bo nasz GM (bądź MG jak kto woli ja używam tego na zmianę raz jest Game Master raz jest Mistrz Gry) był wariatem (i nadal nim jest). Początek był taki:

Sesja 1:

"Budzicie się na polu walki nic nie pamiętacie. O ku$#@! Biały smok ! Nasrał na was. Niestety miał zatwardzenie i zgineliście"

Sesja 2:

"Budzicie się w pokoju. Zauważacie że nie ma klamek a ściany są wyjątkowo miękkie. Nie możecie ruszyć rękoma chyba macie je jakoś dziwnie związane hm... Ciekawe gdzie wy jestescie ?"

Sesja 3:

"Idziecie przez las, jest ciemno. Arudilowi (mi) wpadł komar do oka. Niestety trafienie krytyczne umierasz."

Sesja 4:

"Natrafiacie na bande orków"

Wtym momencie ja się odzywam: "dawać ich na mój topór!!!" (byłem krasnoludem Very Happy

)

MG: "O cholera potkąłeś się o konar i się wywaliłeś, trafienie krytyczne umierasz."

Sesja 5:

" Jesteście na statku, wasze zadanie to odnaleść suche majtki na dnie oceanu. Arudil zachłysnął się wodą z morza, która wlała się na okret. Niestety nie żyjesz"

Zabijal mnie bo nasz GM nie lubi krasnoludów

.
Ogólnie drużyna była zarąbista. Ja byłem krasnoludem wojownikiem, kumpel był czarnym elfem nekromantą, a drugi kolega człowiekiem paladynem Very Happy

Jeżeli nie wiecie co to Sesja RPG to nic straconego mnóstwo jest wyjaśnień w necie na ten temat. Zresztą nie ma to jak użyć własnej wyobraźni do grania, a nie tylko ten komputer i komputer.

Pozdrawiam, Powstaniec