Siberian Husky najwieksze forum rasy husky

Dorothee

A później żeby się wysuszyć to bieganko na maksa pod słońcem Razz

i na koniec Pluto zmęczony Smile

i nie zadowolony że nie może dogonić tego biało czarnego lisa Razz

Nessi

Niezłe gonitwy sobie urządzacie Razz

korzystajcie z fajnej pogody Very Happy

Dorothee

Podróż do nowego domu tu przytulona do mnie :

A tu już zadowolona sama :

Jej pierwsze chwile i zapoznanie z Plutem po wyjściu z samochodu

Malutka jaka była :

Zmoczony pies :

zmoczona i zadowolona :

Pierwszy raz widzi jezioro :

na tle jeziora :

Dorothee

Podczas z jednych spacerów nocnych :

Szkraby nocą :

Portrecik :

Leżący Leniś :

zabawa w ciągnięciu węża :

Dorothee

Mój malamute :

moja Żaba :

Lisuś biega :

Moje dwa ogonki :

Moje dwie jesienne mordki uśmiechnięte :

Dorothee

Leniś wyglądający jeszcze jak młodziutki szczeniak :

słodka minka ziewania Very Happy

siedząca Lenka :

Mordka Lenki :

Pluuuuuuuto :

Po kąpieli suszenie na siedząco :

I na leżąco :

Łapka miśka Puchatka wyglądająca jak kocia łapka :

Dorothee

Lenka :

podczas spacerku :

na plaże :

Plusik :

Leniś głuptasek :

koniec fotek

Dorothee

Z ogromnym bólem serca, łzami, i żalem muszę Was informować że 19 grudnia o ok. godzinie 11 rano, Lenę potrącił samochód, uderzył ja mocno w głowę, i zmarła na miejscu... Sad

[*] spoczywaj spokojnie moja kochana żaba za tęczowym mostem...
wybaczcie, ale nadal nie potrafię się z tym faktem pogodzić, i więcej nie mogę pisać...

chocolatelady

Jeeeeeeeejku , jak Ci współczuję Crying or Very sad

Taka piękna psinka
Crying or Very sad

Przykro mi bardzo. Trzymaj się.

Gość

Czyli w grudniu już dwa psy z naszego forum odeszły...
[*] Lena jest z moją Luną teraz

baniluap

Jeju, wielka szkoda.
A tak sobie pomyślałam "Ciekawe jak psisko wyrosło" a tutaj taka przykra wiadomość...
;(

siwa152

Mi również jest bardzo przykro. Przechodziłam to samo w tym roku gdy O'nila potrącił samochód. Ludzie nie patrzą jak jeżdżą

Dorothee

Dziękuję Wam za współczucie, choć i tak trudno, szkoda mi jej ogromnie, była taka młoda, nie zdążyła poznać śniegu, i jej kochany charakter do ludzi.... Sad Muszę się z tym pogodzić choć trudno bo w pamięci zostanie mi ona na zawsze mimo że była u mnie tylko "aż" 5 miesięcy... Sad
Lena nie miała szans na przeżycie, miała zmiażdżoną głowę, cała szczęka i cała głowa, wszystkie kości pęknięte, reszta ciała nienaruszona. O tyle dobrze że nie cierpiała, bo za żadne skarby nie chciałabym by cierpiała...Stało się to tak, że ja byłam w pracy, dowiedziałam się tego dopiero o 20:00 wieczór, ktoś przyszedł na odwiedziny do moich rodziców, i Pluto i Lena zdecydowali pójśc na spacer, Lena w prawdzie nigdy nie uciekła, nawet kiedy drzwi były otwarte, to nie wychodziła sama, ale w tym dniu... Sad Pluto wrócił po 5 minutach, a Lena nie, dopiero facet przyszedł powiedzieć że potrącił naszego psa, bo sąsiadka mu powiedziała że to nasz, Pan bardzo przepraszał, mówi że ją widział i czuł że chciała przejść przez ulicę, ale ona stała, i tak nagle jednym skokiem w lampę uderzyła, mówi że ją nie rozjechał, tylko potrącił i się odbiła, jak mój ojciec zszedł, próbował ja reanimować i mówił do niej, ale krew jej leciała z buzi. Ja omal nie zesłabłam jak się o tym dowiedziałam, już nie mówiąc o płaczu i bólu w sercu, przyjechałam to od razu do niej poszłam, umyłam ją, wyczesałam ją, głaskałam ją... w nocy spać w swoim pokoju nie mogłam z myślą że ona w tym zimnym pomieszczeniu jest, więc przeniosłam ja do salonu i byłam przy niej całą noc pod choinką oświetloną...
Lenę pochowaliśmy na naszej działce rekreacyjnej obok naszej byłej suczki Belli, która żyła z nami 11lat.
Na pamiątkę, obcięłam kłębek futerka jej z ogonu i szyi, by wciąż mieć jej dotyk miłego futerka przy sobie.

Gość

Poryczałam się, jak o tym przeczytałam... A ja nie płaczę w ogóle.

Dzasta

az klac sie chce... strasznie mi przykro... stracic psa w tak tragiczny sposob... nawet nie wyobrazam sobie jak cierpisz bo tego nie da sie wyobrazic... dobrze ze nie cierpiala... Sad