Siberian Husky najwieksze forum rasy husky

Natalia · Wysłany: Sob 16:39, 07 Mar 2009 Temat postu:

Ja ostatnio miałam taką sytuację; Wstaję rano... patrzę przez okno - FURTKA SZEROKO OTWARTA, no to wołam tatę że ma wstać i mi pomóc psa szukać. Biorę smycz w ręcę i pare smakołyków, wychodze i patrze że Sila własnie z budy wychodzi... no ale... ona już zobaczyła smycz, a pierwsze co robi jak zobaczy smycz to biegnie podskokami, fikołkami itp. z wyciem/ piszczeniem pod bramę ( NO A BRAMA PRZECIEŻ BYŁA OTWARTA) No to ja się przestraszyłam i szybko zaczęłam ją wołać do altany... długo się wahała, ale w końcu weszła ....

Nelik107 · Wysłany: Sob 16:49, 07 Mar 2009 Temat postu:

moj brat ostatnio poszedł z Nelką na spacer.. było oki:p
puscił Nelke... i tu sie zaczeło...
Nelka zadowolona podbiegła za królikami a potem nie ma psa;/ okazało sie ze zanim Artek wrocił Nelka czatowała pod drzwiami do domu i czekała zeby jej otworzyc:P

moja mam zrobiła kiedys to samo tylko ze nelka nie wociła do domu a do stajni sasiadki... i było po kaczce:D
(jedna kaczka mniej- HUrra!!) Very Happy

P

Frida · Wysłany: Śro 21:53, 11 Mar 2009 Temat postu:

taa moja frida tez ma takie historie żebym tu się troszke rozpisala ale opisze ostatnia ucieczkę mojego kochanego pieska.... szłam z moim psem na spacer nad jezioro puściłam ja, biegała sobie z innymi psami plywala i gonila za kaczkami i jak juz bylysmy tak 2h wolam ja bo chcialam wracac a tu nagle ona w nogi ja nie wiem co robic wolam ja a ona nic. popiegla w strone domu, a mieszkam jakies 35 min od tego jeziora nad ktorym bylam.A przerażające jest to ze zeby dojsc do mnie na osiedle trzeba przejsc przez ogromne tory kolejowe i ogromna ulice <wielicką> i wyobraźcie sobie ze szukalam ją tam miedzy wagonami i po drodze darlam sie jak glupia i nie znalazlam jej nagle dzwoni tel. odbieram a to moja siostra i mowi ze Frida jest na łonkach(lonki znajduja sie 3 minuty od mojego bloku...) nie wyobrazam sobie jak ona biedna przeszla przez ta ruchomą ulice...a po drodze bylo jeszcze kilka innych ale mniejszych... jak mnie zobaczyla zaczeła wyc skakac szczekać lizać polożyla sie na plecach i oznajmila mi ze sie poddaje myslalam ze ja obiore z jej laciatego futra ale nie darłam sie na nia bo by sie mnie potem bala... wzielam ją przytulilam i poszlyśmy razem grzecznie do domu Wink

koniec

Natalia · Wysłany: Czw 19:52, 12 Mar 2009 Temat postu:

Hania · Wysłany: Czw 20:29, 12 Mar 2009 Temat postu:

Natalia, terrorystko, ja już przez Ciebie muszę sprawdzać wszystkie trudne słówka w wordzie przed użyciem na forum Twisted Evil

__Madzia__ · Wysłany: Czw 20:58, 12 Mar 2009 Temat postu:

natalia tez tak mam ze poprawiam ludzi jak robia bledy.. Very Happy

aaaale... juz odpuszczam

Pasztet · Wysłany: Czw 22:10, 12 Mar 2009 Temat postu:

tak po za tematem wtrącę się jak ktoś robi błędy niech sobie zainstaluje inna przeglądarkę np Mozillę i sama poprawi wtedy błędy Wink

Natalia pewnie ma i poprawia ludzi Cool

oczywiście bez obrazy taki żarcik Wink

Natalia · Wysłany: Czw 22:15, 12 Mar 2009 Temat postu:

__Madzia__ · Wysłany: Czw 23:14, 12 Mar 2009 Temat postu:

dobra a wracajac do tematu... Very Happy

mi moj jeszcze tak na powaznie nie uciekl i chyba mu na to nawet nie pozwole..

bedzie rower i biegi, narazie to on idzie spac tylko po 50min spaceru.. Very Happy

Mafik · Wysłany: Pią 23:49, 13 Mar 2009 Temat postu:

Oj ucieczki, to tylko dla ludzi z mocnymi nerwami. Mam 8-letnią suczkę, uciekała mnóstwo razy. A to ktoś przyjechał i otworzył sobie bramę bez pytania, a to szedł listonosz czy inny i zostawił furtkę otwartą, a to sąsiad chciał sobie pogłaskać ładnego pieska, itd. Z reguły skutkowała zabawa w berka, świetna rzecz, działa. Ale raz uciekła w inną stronę i odkryła kurnik sąsiadki, wierzcie mi, to tylko dwa domy dalej, a ja widziałam jak ucieka, byłam z nią na podwórku, dotarłam tam 3 minuty po niej, niestety trzy kury leżały martwe, ładny wynik. Portfel mi troszkę sie odchudził.
Teraz moja sunia juz nie ucieka, miała też nie miłą przygodę. Sąsiad chciał pogłaskać ładnego pieska, otworzył furtkę, a Mafia, myk mu między nogami, zaczął ją gonić, wybiegła na drogę i wpadła pod samochód. Na szczęście auto jechało bardzo wolno i skończyło się tylko na kilku siniakach i starachu. Po całym zdarzeniu tak szybko przybiegła do domu, że nawet nie zdąrzyłam się zorientować, że uciekła. Od tamtej pory ucieczki się skończyły. Po tych wszystkich przygodach, mamy bramę na pilota i furtkę z domofonem!
A dziś miałam znowu przygodę z młodszym z psiaków. Wracałam wieczorem do domu, otwieram bramę (pilotem) i patrzę a tu moja psina raźno maszeruje w moją stronę. Zatrzymał sie przed otwartą na oścież bramą, jakby nie wiedział co ma zrobić, na szczęście inteligencja mnie nie zawiodła. Psiak rozpoznał auto i przybiegł do mnie merdając ogonem, otworzyłam drzwi auta, wskoczył mi na kolana, wjechaliśmy na plac i po zamknięciu bramy, wypuściłam go z samochody, znaczy chciałam, bo moje psy uwielbiają jeździć samochodem, więc długo musiałam go prosić, żeby wysiadł.
Dziwny z niego husky, ale wiem, że raczej by nie uciekł, to taki mamisynek z niego.

utan77 · Wysłany: Sob 19:52, 14 Mar 2009 Temat postu:

Ostatnio jak był u nas znajomy rodziców , wypuścił Shina z domu jak wychodził ( bo sobie z tatą wypili po 2 piwa to juz nie patrzył co robi Twisted Evil

)
Mama sie w końcu kapła że psa nigdzie nie ma w domu , poszli go szukać w nocy - psa nie ma Shocked

W końcu bracik wraca do domu , patrzy a Shin w najlepsze zaleca się przez płot do suni sasiadów po drugiej stronie ulicy osiedlowej Twisted Evil

( ma cieczke akurat )

__Madzia__ · Wysłany: Nie 21:14, 15 Mar 2009 Temat postu:

a u mnie sukces Very Happy

1-szy raz puscilam Aslana na jakiejs tam polance, ciasteczka maslne i zabawa w berka sie udala, bo pies nawet nie uciekl tak zebym stracila go z oczu

choc moze to tylko tak jest chwilowo bo terenu nie zna...

zobaczymy...

__Madzia__ · Wysłany: Pon 18:30, 23 Mar 2009 Temat postu:

husky112 · Wysłany: Pon 19:02, 23 Mar 2009 Temat postu:

u mnie jest taki problem ze ja z jednej strony tak na dwa metry z tyłu domu mam taki niski płotek i bramke i tu jest problem ze Tajga opanowała juz jak ja przeskoczyc i dzisiaj rano znów szukałam psa generalnie jest tak ze jak nie ma psa to ja ją wołam i przyłazi gdzies tam od sąsiadki i przez bramke hop i jest u mnie ale teraz niestety musi byc przez jakis czas na łancuchu bo kojec trzeba zbudowac a i jak najszybciej naprawic tamtą bramke wrrrrrrr

utan77 · Wysłany: Pon 19:49, 23 Mar 2009 Temat postu:

Husky112 - a nie da się kupić siatki na ten niski odcinek płotu ?