Forum Siberian Husky najwieksze forum rasy husky Strona Główna Siberian Husky najwieksze forum rasy husky
Siberian Husky forum
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak oduczyc siusiania w domu?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Siberian Husky najwieksze forum rasy husky Strona Główna -> SZKOLENIE / WYCHOWANIE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sharkara




Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ONA

PostWysłany: Pią 1:39, 29 Sty 2010    Temat postu:

Kirima napisał:
Krzyk? Są inne metody.. pies prędzej zacznie sie ciebie bać i zrobi w takim miejscu, w którym nie zauważysz plamy... Bądź co bądź wydaje mi się to podejrzane, nie jest normalne żeby 2,5 miesięczny szczeniak nie siknął ani razu w domu... sama natura mu na to nie pozwala, jak mu sie zachce to nie zdąży podbiec do właściciela i go o tym poinformować.


Zgadzam się całkowicie. Ja parę razy zbyt ostro skarciłam psa i zaczął robić na dywan, bo raz mu się udało i nie zauważyłam i nie podjęłam działań. Na szczęście szybko się zorientowałam dlaczego po nocy nie miałam mokrej podłogi. Złagodziłam metodę i ostro mówiłam jak sikał na dywanie, jak na podłodze to tylko pokazywałam mu "nie wolno, zły pies" i na dwór. Ma 9 tygodni, więc sika i wiem, że będzie sikał - to jeszcze małe dziecko. Z shih tzu było inaczej - bardzo szybko przyzwyczaiły się na dworze i nie było problemów. Ten pies jest inny, ale czytałam o tym wcześniej więc wiem.

Ostatnio miałam problem ze swoimi shitzakami. Zaczęły mi robić rano kupy (mają po 2 lata). Doszło do tego, że jak wstawałam rano (bo oczywiście w końcu po kilku dniach puściły mi nerwy i zaczęłam się na psiaki wydzierać) to już się chowały gdzieś w kącie, bo wiedziały co je czeka. Przeanalizowałam sytuację, dochodząc do wniosku, iż to raczej ze mną jest coś nie tak, skoro moje własne psy tak się mnie boją. Zaczęłam się zastanawiać, co się zmieniło. W końcu kapnęłam się, że przez okoliczności zaczęłam im później dawać jeść. Musiałam je znowu przestawić, ale się udało. I problem z głowy!!!

Co do dominacji, to moja siostra ma prawdziwego pecha do tego typu psów. Pierwszy kundelek jakiego miała reagował bardzo źle na każde jej wyjście - wył, głodził się, ciągle przy drzwiach. Kiedy przychodziłam ze swoim psem oczywiście wszystko znaczył. Zachorował na grzybicę uszu, nie dało się leczyć, ponad rok się męczyli razem i choć młody, musiała go uśpić - zwłaszcza że miała dzieci w domu a wet ostrzegł o możliwości zarażenia. Oczywiście choróbsko to się chowało, to miało nawrót, za każdym razem gorszy. Okropne. Ale do rzeczy: teraz ma drugiego kundla - oczywiście z Maksem już nie mogę przyjść. Z wychodzeniem jest dobrze, bo od małego tym razem uczyła. Ale jest okropnie zaborczy o ludzi - nie tylko o nią. Nawet jak jest u mnie w domu (Maks nie ma z jego obecnością problemów typu znaczenie terenu), to nie pozwala mojemu psu do mnie podejść!! Okropnie zaborczy, choć nie wiem z czego to wynika.
Teraz mam swojego szczurka - a przynajmniej na razie go przechowuję, bo dopiero za miesiąc będę wiedziała czy u mnie zostanie, bo nie jest mój. Maks rządzi na razie, ale on nawet psem mojej teściowej rządził (biedak, na łańcuchu bez spacerów, teraz zdechł, ale chociaż odkąd tu zamieszkałam to spacerki mu zapewniłam. Dla wyjaśnienia-zdechł ze starości, miał około 13 lat, z tych dużych był kundelków). Oczywiście, czasem zazdrość się odezwie, ale on jest raczej przyzwyczajony, iż to ja wybieram sobie kogo głaszczę i że nie ma prawa odganiać innych psów ode mnie. Gdziekolwiek nie pojechaliśmy, to brałam na ręce koty czy inne psy, bawiłam się z nimi. Zostawiałam mu wybór: albo się do nas dołącza, albo stoi z boku i obserwuje. Shih tzu kochają inne zwierzęta i może dlatego jest bardziej tolerancyjny. Może zobaczę jak będzie ze szczurkiem - zresztą jeżeli zostanie to obaj pójdą pod nóż weta i obniżę ich poziom testosteronu, czy co tam psiaki mają.

Przekonałam się o jednym: to my, ludzie musimy ustalać hierarchię w "stadzie" o ile chcemy, by nasz przyjaciel miał jasne zasady obowiązujące w domu i abyśmy my byli z nich zadowoleni. Inaczej możemy mieć pretensje sami do siebie.
Jak widać z przykładu (chodzi mi o Czesława) musimy uwzględniać też wszystkie znaczące zmiany wprowadzane do naszego i psiego życia, bo psy potrafią być bardzo wrażliwe na wszelkie zmiany w otoczeniu - jak dzieci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malgordka




Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gryfino
Płeć: ONA

PostWysłany: Pią 14:04, 29 Sty 2010    Temat postu:

Nie zgodziłabym się, że Shih tzu to psy kochające inne zwierzęta. Co pies to inny charakter, poza tym są to psy bardzo przywiązujące się do swoich właścicieli a przez to bywają o nich bardzo zazdrośni. Shih tzu mojej mamy wręcz nienawidzi mojego Kuby, i myśle że to właśnie zazdrość jest tu głownym czynnikiem. Poza tym możliwe jest że jeżeli Twoj hasior podrośnie to będzie próbował zdominować Shih tzu a gabaryty obu ras same mówią za siebie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sharkara




Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ONA

PostWysłany: Pon 12:19, 01 Lut 2010    Temat postu:

Całkowicie się zgadzam. Hasiorek Wink z pewnością zdominuje shih tzu i co więcej nie będę mogła nic z tym zrobić. Wiem od kuzyna, który jest trenerem że najlepiej zostawić to im samym, oczywiście kontrolując jedynie poziom agresji. Shih tzu są dominatorami - mimo wielkości (a raczej maleńkości), więc Maksio łatwo się nie podda. Ale wiem także, że jeżeli ja się wtrącę, to będzie gorzej i może dojść do tragedii. Jeśli chodzi o sukę mojej siostry to traktuje Maksia (który na początku był na nią strasznie cięty) trochę jak zabawkę - ignoruje jego złość (teraz na szczęście jest oki, ale kiedyś rzeczywiście biedak się stresował jej obecnością - czuł się zagrożony), a jak się bawią to po prostu się bawią. Już pisałam (może nie na tym forum) iż konieczna i tak będzie sterylizacja obu panów - mam sunię. Wolę ich pomęczyć, bo i tak może wyniknąć problem z "wsiowymi" sukami, czego chcę uniknąć przy wspólnych spacerach itp. Zdaję sobie doskonale sprawę w pułapkach czyhających na właściciela tak różnych psów. Nie chcę stracić Maksa ani Scubiego. Najgorsza będzie pierwsza cieczka (S. jest za młody na sterylkę - jeszcze jąderek nie ma)- ale wtedy Scubi będzie w kojcu, bo to wypadnie wiosną. Osobne spacerki i przebieranie się przed pójściem do kojca - powinno być oki. I tak nikt inny nie będzie miał kontaktów z psem (teściowa się boi dużych, mąż nie ma cierpliwości - to zdecydowanie moje zwierzaki).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Siberian Husky najwieksze forum rasy husky Strona Główna -> SZKOLENIE / WYCHOWANIE Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 6 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin